Monday, August 20, 2012

"Alexandrian Quartet" Lawrence Durell


Wpływy Arthura Millera i jego "Zwrotników" widać na kilometr. To nie dziwi - byli przyjaciółmi, korespondowali ze sobą, a nawet założyli razem jakieś artystyczne stowarzyszenie. Durell zawsze wysoko cenił prace Millera.

Czyta się .... różnie. Świetnie, gdy cokolwiek się dzieje, dużo gorzej, gdy musimy wysłuchać potoku myśli autora i jego przemyśleń o istocie miłości. Język jest za to przepiękny. Bogaty, pełen fantastycznych i nietuzinkowych metafor. Aleksandria w prozie Durella jest wprost antropomorficzna.

Swoją drogą książka trochę trąci myszką. Nikt już tak nie pisze o kobietach, nikt już ich w ten sposób nie postrzega. Może dlatego że takich kobiet (lub kreujących się na takie)  po prostu już nie ma. Chyba minęły czasy femmes fatales i postaci, które mogły w komforcie poświęcać cały swój czas na tym ziemskim padole na analizę własnych emocji. Chciałam napisać, że bezpowrotnie, ale któż to wie....

No comments: