Skończyłam "Listy z Ziemi" Marka Twaina i sama nie wiem , co mysleć o tej książce. Jest przygnębiająca, momentami irytująca, a czasem trudno się z autorem nie zgodzić. A może to wszystko należy traktować z przymrużeniem oka, bo listy wszakże pisze szatan.
Dziwna to książka. Momentami przyklaskiwałam obrazoburczym opiniom autora o urządzeniu naszego świata, a chwilami znowu miałam wrażenie, że facetowi w dzieciństwie nie powiedzieli, że Biblię nie zawsze bierze się dosłownie. Ale może on protestant - u nich chyba każdy ma prawo do własnej, niczym nie skrępowanej interpretacji.
Dochodzę do wniosku, że muszę tę cienką książeczkę przeczytać ponownie.