Zupełnie mnie ta książka nie wciągnęła, nie sięgnę po kolejne części sagi o Enderze, małym chłopcu, który zbawia świat, a właściwie Wszechświat. Dociągnęłam do końca tylko dlatego, że nie lubię zostawiać niedoczytanych książek, zawsze myślę, że może coś się jednak rozkręci, a ja nie będę o tym wiedziała i coś mi przepadnie.
Pisarz reklamowany jako znawca duszy dziecka, a psychologiczne portrety dzieci w tej książce są moim zdaniem zupełnie niewiarygodne. Autor daje im umysłowość i cele życiowe zupełnie dorosłych ludzi. Ale może się czepiam , bo to w końcu sci-fi. Może więc w przyszłości dzieci takie będą... chociaż módlmy się oby tak się nie stało. Nie da się również ukryć, że książka jest pisana w trochę innej epoce (1977r) i trąci nieco myszką jeśli chodzi o fabułę.
No comments:
Post a Comment