Friday, March 21, 2008

"Gdzie przykazań brak dziesięciu" Joe Alex


Pan Maciej Słomczyński był genialnym tłumaczem literatury angielskiej, tego mu z pewnością nie można odmówić. "Gdzie przykazań brak dziesięciu" jest trzecim jego kryminałem (pisanym pod pseudonimem), ktory przeczytałam. "Zmącony spokój Pani Labiryntu" czytałam wiele lat temu i pamiętam, że wówczas mi się bardzo podobała. Niedawno siegnelam po "Cichym ścigałam go lotem", która zaciekawiła mnie fabułą, gdzie wszyscy są podejrzani i niby nikt na pierwszy rzut oka nie może być mordercą.

W książce , o której teraz piszę, pomysł jest podobny. Mocna stroną tego kryminału jest niewątpliwie oddanie ze znawstwem atmosfery bogatego angielskiego domu z tradycjami (widać, ze autor z łatwością przyswoił sobie styl tłumaczonych książek). Sama intryga jest jednak niezbyt wciągająca, ba główny bohater w trakcie śledztwa zadaje pytania, na które w zasadzie nie potrafi dać logicznej odpowiedzi. Nie chce zdradzać szczegółów akcji, ale trudno właściwie zrozumieć po co morderca zabija, skoro tak naprawdę celem jest kradzież, możliwa do dokonania bez tak drastycznych środków.

No comments: